Mikołajkowa historia...
W ten piątek Mikołajki, więc pora już dać się ponieść wirowi przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia.
Jak dla mnie to najpiękniejsze Święta, razem z rodzinką przy świątecznym stole i rzecz jasna zielonej i przekolorowej, mieniącej się i pachnącej choince, pełnej bombek i lampek. Mam cichą nadzieję, że w tym roku będzie biało i śnieżnie, w końcu dzień imienin Barbary obył się bez deszczu, więc Boże Narodzenie nie będzie już „po lodzie” :)
Tradycja obchodzenia imienin Mikołaja, jak wszyscy wiemy pochodzi z bardzo, bardzo zamierzchłych czasów. Sam Święty żył w III wieku naszego tysiąclecia. Urodził się w zamożnej rodzinie. Od dziecka czuł potrzebę niesienia pomocy innym. O nim samym po całym świecie krąży wiele legend.
W Patarze, gdzie mieszkał, żył człowiek który miał trzy córki. Z powodu biedy nie mógł wydać żadnej z nich za mąż. Drogi Mikołaj postanowił coś z tym zrobić. Mianowicie, zakradł się do ich domostwa i przez okno podrzucił woreczek z pieniędzmi.
W dorosłym życiu nadal kontynuował swoją misję, los ludzki nigdy nie był mu obojętny. Zdarzyło się nawet, że uratował życie kilku ludziom.
Był biskupem Miry, który zapisał się na kartach historii nie tylko jak kościelny hierarcha, ale przede wszystkim jako ówczesny dobroczyńca, który stał się symbolem wspaniałej tradycji obdarowywania innych. Ów tradycja sprawia w końcu niebywałą radość już
z samego dawania.
Jako ciekawostkę warto dodać, iż pierwsze wzmianki o obchodach dnia 6 grudnia w polskiej kulturze pochodzą z osiemnastowiecznych tekstów. Wtedy to dzieci dostawały jabłuszka, złocone orzechy i pierniczki.
Dzisiejszą nazwę dnia 6 grudnia zawdzięczamy okresowi PRL.
A czy Wiecie komu zawdzięczamy dzisiejszy wizerunek Świętego Mikołaja, który ani trochę nie przypomina średniowiecznego biskupa?
Z okazji zbliżających się Mikołajek ogłaszamy konkurs. Pierwsze trzy osoby, które prawidłowo odpowiedzą na powyższe pytanie, otrzymają bony na zakupy w naszym sklepie po pięćdziesiąt złotych.